Zgodnie z moim obyczajem pojechałem poodwiedzać kilka projektów.
Przyjeżdżam na jedną budowę, a tam widzę kolesi opatulonych, jakby na Syberię trafili.
Sam jestem w polarze i bluzie, ale żeby zawinąć się kocem na puchówkę to jeszcze nie pora, a tak wyglądali ci goście.
Przyglądam się baczniej, a to jakieś inne twarze niż zazwyczaj.
Co jest ? Ani to ludzkość z Dekanu, ani Nepalczycy to ki czort?
Zagaduję jednego, a koleś płynną angielszczyzną odpowiada, że są z.... Kenii.
Dopiero są pierwszy dzień na budowie i trochę im zimno, a teraz mają przerwę to czekają na herbatę.
To co ? Już zabrakło Hindusów i Pakistańczyków, że Boss ludzi z Kenii sprowadził ?
Okazuje się, że są lepiej wykształceni i oczywiście… tańsi.
Podobno u konkurencji pojawili się Wietnamczycy.
I tez z podobnych powodów - już ci najlepsi pracownicy z Pakistanu i Indii pracują albo w GCC albo u siebie, bo się zaczynają powoli na niektórych stanowiskach wyrównywać zarobki pomiędzy Indiami i Arabią Saudyjską.
Przyjeżdżam na jedną budowę, a tam widzę kolesi opatulonych, jakby na Syberię trafili.
Sam jestem w polarze i bluzie, ale żeby zawinąć się kocem na puchówkę to jeszcze nie pora, a tak wyglądali ci goście.
Przyglądam się baczniej, a to jakieś inne twarze niż zazwyczaj.
Co jest ? Ani to ludzkość z Dekanu, ani Nepalczycy to ki czort?
Zagaduję jednego, a koleś płynną angielszczyzną odpowiada, że są z.... Kenii.
Dopiero są pierwszy dzień na budowie i trochę im zimno, a teraz mają przerwę to czekają na herbatę.
To co ? Już zabrakło Hindusów i Pakistańczyków, że Boss ludzi z Kenii sprowadził ?
Okazuje się, że są lepiej wykształceni i oczywiście… tańsi.
Podobno u konkurencji pojawili się Wietnamczycy.
I tez z podobnych powodów - już ci najlepsi pracownicy z Pakistanu i Indii pracują albo w GCC albo u siebie, bo się zaczynają powoli na niektórych stanowiskach wyrównywać zarobki pomiędzy Indiami i Arabią Saudyjską.